Mimo że z musztardy korzystamy bardzo często i rzadko się zdarza, żeby przynajmniej jeden jej słoik nie znajdował się na półce na drzwiach naszej lodówki to o jej pochodzeniu zwykle wiemy niewiele. Używamy powiedzenia 'musztarda po obiedzie’ wiedząc co ono znaczy, ale nie mając pojęcia skąd się wzięło. Tylko producent najlepszej musztardy narynku zna wszystkie ciekawostki.
Skąd się wzięła musztarda?
Pierwszy producent najlepszej musztardy narynku pojawił się już w antycznym Rzymie. Z tamtego właśnie okresu pochodzą pierwsze wzmianki dotyczące rozcierania ziaren gorczycy z octem. Kilkaset lat później do składników dodano olej i miód, które złagodziły nieco jej smak i zaczęto używać musztardy bardzo powszechnie.
W tamtych czasach wykorzystywano ją jednak nie tylko ze względu na jej walory smakowe. Doceniano również jej funkcje lecznice. Zbadanie jej dokładnych właściwości było możliwe dopiero wiele, wiele lat później – dziś wiemy, że działa antybakteryjne, pomaga obniżyć ciśnienie krwi, a także korzystnie wpływa na trawienie, przemianę materii.
Kim jest musztardnik?
Musztardnik to nikt inny jak XIII wieczny producent najlepszej musztardy narynku. Popularność musztardy i zachwyt nad nią z biegiem czasu rosły, stąd pojawiło się też zapotrzebowanie na taką profesję. Po jakimś czasie na każdym dużym dworze czy zamku zatrudniany był specjalista od przygotowywania musztardy.
Przedsiębiorcy dostrzegli okazję. Właśnie w tamtych czasach powstały połączenia, które dzisiejsi producenci najlepszej musztardy na rynku uznaliby za kontrowersyjne. Dodawano do niej między innymi wanilię, pomarańcze, czy esencję różaną – smaki te znajdowały swoich amatorów. Niektórzy jedli z musztardą nawet ciasta i lody.
Jak musztarda trafiła do Polski?
Dziś musztarda większości polakom kojarzy się z kiełbasą lub parówkami, ewentualnie pieczonym mięsem, czy zrazami. Ci bardziej rozeznani w kulinarnych trendach wiedzą, że może być idealnym dodatkiem do marynat, czy nawet pasztetu lub kotletów mielonych. Część z nas natomiast nie wyobraża sobie sosu do sałatki bez chociaż łyżeczki musztardy.
Mało kto wie, że gdy musztarda dotarła do Polski, najprawdopodobniej w czasach Napoleona, spożywało się ją jako deser. Nie wiedziano jak jeść tą potrawę, być może jakiś podróżnik doniósł, że za granicą je się ją z lodami, podawano ją więc po obiedzie i jedzono łyżeczką. Gdy w jakiś sposób dotarła do Polski informacja, że jest to raczej dość niestandardowy sposób powstało powiedzenie: musztarda po obiedzie, używane do dziś.