Wielu filozofów, zwłaszcza starożytnych, twierdziło, że świat jest jedną, wielką, ogromną iluzją. Współcześnie też widać echa tej tezy, m.in. w twórczości filmowej. Przykładem moze tu byc na pewno produkcja trylogii „Matrix”, która odbiła się szerokim echem wśród krytyków filmowych.
Ale również w bardziej przyziemnych dziedzinach życia może pojawić się iluzja, choćby jako królik wyciągany z kapelusza, znikające karty i inne niesamowite sztuczki. Magicznym może się też wydawać smak wspaniałego trunku, jakim jest piwo.
Iluzje mogą być różne. Optyczne, które po prostu bawią osobę oglądającą obrazek ze złudzeniem optycznym. Naturalne – gdy mowa o fatamorganie na pustyni, zjawisku, w czasie którego obserwatorowi wydaje się, że z bliska widzi jakiś odległy obiekt lub grupę obiektów, np. miasto. Mogą to też być sztuczki kuglarskie, sczyli sztukmistrzowska zręczność. To ostatnie może byc przeprowadzane na bardzo różnych poziomach. Może być proste, typu żonglerka piłeczkami. Ale w wersji zaawansowanej może zaskoczyć efektami wydawać by się mogło inemożliwymi do zrealizowania, jak to ma miejsce np. w przypadku pokazów Davida Coperfielda.